kwi 15 2006

When The Sun Goes Down


Komentarze: 9
Siema, Siema...No no no...tak tak...wiem wiem...szpoko szpoko...bez nerwow...Ja wiem...wiem ze was zawiodlem...ale nie musicie sie odrazu wydzierac...wiem ze mialem pisac co 3 dni...ale jakos nie mialem weny...to po pierwsze...a po drugie bylem czyms...a raczej kims zajety...i rozumicie...I na samiuskim chociarz nie takim samiuski poczatku musze wam oznajmic ze...UWAGA UWAGA!!...nota nie bedize krutka...wyobrazcie sobie...ta jest z 2 tygodni a tamta byla z 8 dni...X/X/...wiec jak jakies reklamacje to nie do mnie tylko do...hmmmm...DO KOMPTERA...TAK TO JEGO WINA...TO PRZEZ TEGO DZIADA!!!!(jak ja lubie zrzucac na kogos wine)...Ta note bede pisal w napewno lepszym nastroju niz poprzednia...bo sie troche wydarzylo dobrego...a nawet lepszego niz dobrego...chociarz jakies 40 min temu jeszcze mialem ostrego dola...ale pewna osoba mi poprawila humorek...no i jeszcze OLO...ten to zoim...dzisiaj deszcz napie...dziela a ten i tak u mnie byl zeby mnie wspomuc w potrzebie...i sobie tak mysle...ze ten to by nawet w churagan przylecial do mnie XDXD...A...i jeszcze musze podziekowac mojemu notatnikowi w kompie...w ktorym sobie sprytnie zapisuje co w jaki dzien robilem...gdyby nie on...oj...noty byly by 3 razy krytsze...wiec dziekujcie mu...ale tak szczerze to ja na waszym miejscu to bym zrobil jakiego Splinter Cella do mnie na chate...i po cichaczu usunal bym go...bo ja nie wiem jak wy mozecie te noty czytac...ja to bym wowle nie wchodzil na tego bloga...bo to sa tortury a nie czytanie...ja sam jak napisze note to zawsze ja potem czytam...i nie wiem jak wam sie chce je czytac...a ja musze to robic 2 razy...najpierw pisze...a potem czytam...MASAKRA!!...Dobra to jedziem z tym "koksem"...
Ostatnio opisywalem...hmmm...jush sprawdzam w notatniku...ach...jest...piatek...wiec teraz sobota...i widze ze pisze mi "OLO u mnie"...hmmm...i wlasciwie to wiem tyle co ten notatnik...bo nie wiem co gdzie i jak sie dzialo...pewnie OLO wciumkal u mnie obiadek i te sprawy...potem jaki dworek i te sprawy...Niedziela...aaaaa...tutaj to sie wykaze pamiecia...i powiem wam tyle ze....UWAGA UWAGA!!...gralem w pilke...XDXDXDXDXDXD...tylko ze maly problem byl...a mianowicie taki ze...kondycja...kondycja...taaaa...ja to jej wlasciwie nie mam jush wowle...niedosc ze papierosy...to jeszcze nie gralem w gaŁe jakies 2 lata...bo nie przypominam sobie zebym cos w tamtym roku gral...napewno cos tam sie pyknelo...ale nie tak jak kiedys...pobiegalem 30 min...i myslalem ze "pluca wypluje"...kiedys to sie biegalo 2 h w 30 stopniowym upale...i byl gicior...a teraz...X/...jush sie do tego nie nadaje poprostu...jush z tego wyroslem ...W poniedzialek to byla tak ze bylo tak...tatus moj kochany kupil mi komoreczke...XDXDXD...Sony Ericksona k300i...musialem sie pochwalic...XDXDXD...i teraz tak patrze w notatniku ze mi pisze "U Misi"...tylko jest maly problem...nie wiem z kim tam bylem...hmmmmm...raczej z OLEM sie tam znajdowalem...ale czy na pewno...to sie okaze pewnie w komentach...a licze na to ze bedize ich duzo...We wtorek byla wycieczka do...hmmm...wlasnie gdzie to bylo...bo jush nie pamietam...skleroza nie boli jak to mowi Masti...aaaaaa...jush wiem...do Legnickiego Pola??...jakos tak...bylismy w muzeŁum...jaki klasztor czy cos w tym stylu...ni chu...nie wiem jaki to byl klasztor...ale cos zwiazane z...benedyktami??...pfff...nie wiem ...moze i tak...wiem ze bylo calkiem zajebiscie...XDXD...potem musialem pogadac z Ula...i tak tesh sie stalo...po wycieczce poszedlem z Ula i sobie wyjasnilismy kilka spraw...W srode byla "wycieczka" do "teatru"...a tak naprawde to do atrium...z poczatku wszyscy mysleli ze bedize lipa...i potem tesh pewnie tak mysleli...ale ja sie przyznam i powiem ze mi sie to nawet podobalo...bo podziwiam tych co tak potrafia wyjsc na scene i zagrac cos...ja to bym sie zesr...zestresowal bym sie i nie wyszedl bym...wiadomo co tam sie dzialo w tym atrium...czyli teksty typu "zamknij morde" itd...jak dla mnie nie bomba...na pocaztku ogladalem ale po jakiejs godzinie postanowilem sie kimnac...i troche pospalem...potem sobie ESKI posluchalismy z Kozakiem...po atrium odprowadzilem Ule do domciu...po powrocie do domciu wyszedlem sobie znowu pograc w nozke...W czwartek po lekcjach przybyl do mnie OLO...i zrobilismy sobie kulturalny picnic (czyt. piknik)...zamiary byla takie zeby sobie kupic co nie co piwka...nie za bardzo wyszlo...i kupilismy 2 tymbarki litrowe...i 2 paczki czipsow...XDXDXD...i tutaj nasuwa sie pytanie...czy my spadamy na psy czy sie poprawiamy...niech kazdy sobie odpowie na to pytanie...bo ja sam nie wiem...Piatek byl bardziej ekscytujacy??...hmmm...to sie zaraz okaze...W szkole na w-fie mielismy ogladac ponoc "mecz"siatkowki...to nawet dobrze...bo mi sie nie chcialo cwiczyc i nie wzialem nawet stroju...i siedzielismy na trybunach i ogladalismy "mecz"...nie wiem moze i ja sie myle...ale jak na moj gust...to mecz to mecz...a nie bieganie w kolko...rozciaganie sie...throwanie (czyt. trołanie (z ang. rzucanie)) pilka do siebie...lezenie na ziemi...i takie sprawy...jak na moj gust to to jest raczej rozgrzewka a nie mecz...no ale co sie bede z w-fista sprzeczal...on lepiej wie...wkoncu jak w-fista mowi..."No chlopaki...nareszcie zobaczycie mecz siatkowki na wysokim poziomie" to co mu nie uwierze...na fizyce "prawie" ucieklismy z fizyki...w sumie to do ucieczki cala klasa zbierala sie jakies pol godziny...a najlepsze bylo to ze to wszystko dzialo sie na lekcji...pani do nas "Jak chcecie to idzcie sobie...ja wszystkim wpisze nieobecnosc i jush"...wszystko bylo by dobrze gdyby nie Monika...bo kujonka jeb...glupia nie chciala isc...no to inni jak jush uslyszeli ze jedna osoba nie idzie...to tesh postanowili nie isc...super zgrana klasa poprostu...a takie Moniki to tylko wyrznac z tego swiata...po lejbach odprowadzilem Ule do domciu...jak zwykle zreszta...potem z OLEM i Wojtasem poszlismy do Misi...w Sobote bylem umowiony z OLEM do Bartka...a potem mialem isc do Uli...i tak od 15 do 17 posiedzielismy u Bartka...a potem ja wybilem do Uli...i...a z reszta...nie bede tego opowiadal...to bedize nasza tajemnica jak wtedy bylo...i co wtedy sie dzialo...W niedziele mial do mnie wpasc o 14 OLO...wyszlo na to ze przyjechal o 16 X/X/...W poniedzialek wiem tylko tyle ze odprowadzilem Ule do domu po sql...a potem mnie magiczne bobry porwaly...bo nie wiem co sie potem dzialo...i nawet moj notatnik mi nic nie mowi...bo  zapisane mam tak "pon-             "...nic tam nie ma...to jedzmy dalej...we wtorek byl u mnie OLO...i jak jush sobie odjezdzal ode mnie czyli gdzies tak o 19...chyba o 19...to nas taka faza zlapala...zaczelismy sobie wyobrazac co by sie stalo jak by go samochod potracil...bo OLO jak jedize do mnie albo ode mnie to slucha sobie grajacego Johna...i bylo kilka fajnych pomyslow co do tego przejechania...ale to trzeba widziec...bo sie nie da tak o sobie opowiedziec takich rzeczy...W srode mialem fajne przebudzenie...po ciezkiej bitwie z budzikiem...a wlasciwie z komorka (SE k300i XDXP)...otworzylem oczy i pierwsze slowa jakie wypowiedzialem to "JEBANA SZKOLA!!!!!"...a wlasciwie je wykrzyczalem a nie wypowiedzialem...w sql na w-fie zrobilem sobie mala sesje zdjeciowa dziewczyn z mojej klasy XDXD...ale wszystkie zdjecia pousuwalem bo sie na mnie jedna osobka wkurzyla troszeczke...XDXD...ale byly fajne...a na matmie jak mnie Kozak nie ugryzl...normalnie myslalem ze mu glowe urwe...tak mnie napier...bolalo...a taki slad mialem ze ohoho...2 dni czerwona reke w miejscu wbica sie jego zebow w moja reke mialem...a wlasnie...w srode ucieklem sobie z 2 ostatnich lekcji...to byl pierwszy raz od poczatku zimy...pierwszy i ohoho...na 100000000% nie ostatni...bo w lecie to ucieczki to codziennosc...wiec w srode 12 kwietnia 2006 roku zaczalem moj sezon ucieczkowy...a jak moj to i tesh Mastiego, Kozaka i Szczepana...po lekcjach jak zwykle odprowadzilem Ulcie do domciu...W czwartek spotkalem sie z Ula, Misia i OLEM...i nie bede opisywal nic...bo mi sie nie chce...ale bylo zajebiscie...W piatek...czyli wczoraj takze spotkalem sie z Ula, Misia, Olem, Wojtasem a potem z Bartkiem...i tesh mi sie nie chce tego pisac co tam sie dzialo...no to to by bylo na tyle
Wiem ze nota moze byc troche nie dopracowana...i nudna...ale to przez to ze pisalem ja na sile...bo strasznie mi sie nie chcialo pisac dzisiaj...ale jakos wyszlo...i nawet nie jest dluga ta nota...i sory za ostatnie 2 dni...ale nie moglem albo nie chcialem ich opisywac...to co moglem opisalem...i mam nadzieje ze sie podobalo...a jak nie to nie moj problem...tylko wasz...
Podrawiam Ule (Busiolek dla Ciebie), Misie, OLA, Wojtasa, Bartka, Kozaka, Mastiego, Szczepana i cala moja klase...
Aha i jeszcze chcialem rzyczyc wszystkim wesolego jaja...
Przecineczek te sprawy i po mesku...wiadomo o co cho...a jak nie wiadomo to wasz pech...NARA!!

 

lol-chs : :
Misia
23 kwietnia 2006, 09:49
sory
ze
nie
skomentowalam
ale
jak
nastepnym
razem
napiszesz
notke
to
dam
lepszy
comentarz
papa =*
sciskam =)
i
zegnam
Damian =]=]
16 kwietnia 2006, 22:26
Moja najdrozsza Ulciu...ja wiem ze nota troche zmulona...bo wlasciwie to ja ja pisalem pod przymusem...tak zaje...fajnie mi sie nie chcialo jej pisac...ze pisalem byle jak...bo pisac noty to tesh sztuka...zawsze sie zastanawiam 2 dni jak by cos naszkrobac...a tutaj pisalem...bo po pierwsze primo- bylo malo czasu...a po drugie primo- zajechujowiscie nie chcialo mi sie pisac noty bo nie mialem weny....i wlasciwie tylko dzieki tobie powstala ta nie za bardzo mnie satysfakcjonujaca nota...bo zauwazylem ze to jush 2 tyg. nie szrajbane bylo...i musialem cos naszrajbac...wiec sory za to ze sie zmulilas...nastepnym razem bedzie lepiej...PA!! (te...to jest najdluzszy koment jakiego sCZelilem w mojim zyciu )
Masti
16 kwietnia 2006, 02:10
przepraszam że rozwaliłem się na dwa komenty ale na laptopie jest inna klawka a ja nie przyzwyczajony do niej jestem=P pozdro i buziole jeszcze raz ;*
Masti
16 kwietnia 2006, 02:09
q), dla Uli, i dla innych którzy nie czytają tego blogu.. i tych pozdrawiam którzy chcą być pozdrowieni.. XD.. narazie.. buziaczki i wesołego jajka, smacznego dyngusa i mokrego alleluja czy czegoś tam (qrczaka=]).. kw
Masti
16 kwietnia 2006, 02:05
to tak: nota nie była długa, w sumie jak na 2 tyg. przerwy to była zarąbiście krótka=P no ale mnie się podobała.. dobrze że nie opisałeś mojego wyglądu na wycieczce do legnickiego pola (jak ktoś ma jakieś pytania o ten dzionek to walcie na gg 3797772).. no i coś chciałem jeszcze powiedzieć.. że sezon wagarowiczowy otworzyliśmy tylko we dwójke a nie w czwórke bo tamte cipki (jak ktoś oprócz tych dwóch cwelów został obrażony to proszę o przyjęcie moich najszczerszych przeprosin) Szczepan i Kojak speniały (przynajmniej z tego co mi wiadomo) i nie spłynęli z fizy.. skleroza nie boli.. bo chciałem coś powiedzieć.. no cóż może jak mi się przypomni to napiszę..
pozdrowionka i buziaczki:
buziaczki dla Twierdzy.. (zawsze w moim sercu)
a pozdrowienia to (pofatyguję się i wymienię większość osób):
dla Ciebie (bo jesteś spoko ziomem i wogóle.. ), dla Kojaka (ta picz nie wchodzi nawet na Twój blog ale i tak go pozdrowie mimo że to frajer bo go lubie
15 kwietnia 2006, 19:06
Siemka (przecineczek po męsku i te sprawy =)) szpoko notea tylko szczerze mowiac troszke zamulajaca =/ Nie chce mi sie wiecej pisać tylko jeszcze (damianku nie obraz sie ze zrobie sobie reklame) zajzyjcie na moj-koffaniutki-blogus.blog.onet.pl Zapraszam =)) Busiallllllll 4 all i wogóle papapap =*****
alicia93
15 kwietnia 2006, 14:13
Fajny blog. Wpadnij do mnie www.alicia93.blog.oner.pl i skomentuj. Z góry thx:*
15 kwietnia 2006, 14:08
OOooo...\'Sprawa Number Two\' mi sie przypomniała... chodziło o to, że jestem pierwszy!!!! xD
15 kwietnia 2006, 14:07
Ej! Ta notka..noteczka...notunia...miała być króciutka...a ja znów CHOLERA JASNA 5 razy musiałem przewijać na dół żeby przeczytać! xD No ale dla mnie GIT...po prostu martwię się o takie bidne Kubusie, których oczki bolą od przeczytania nadmiernej ilości literkÓW xD A nota choć długa to wcale nie nudna...bo nawet bym powiedział nie kłamiąc...że ciekawa=P Lecz przejdźmy do sedna commentarza mianowicie czepiania się treści i marudzenia x]
WieNC...
Sprawa Nuber One: DzieNkujeM bardzo za jakże miłe słowa na mój temat i wowle...że niby super przyjaciel itp... a ja po prostu glodny byłem...to przyjechałem xD <----TO BYŁ ŻART x]
Sprawa Number Two: Ni Ma Takiej Sprawy (chyba) =]
Tak więc jeszcze Sprawa Number Three: pozdrowienia
Pozdrawiam...hmm...was=]
Narazie=)`

Dodaj komentarz