Archiwum 02 marca 2006


mar 02 2006 SQL w Czwartek
Komentarze: 11

 Siema =]
 Pisze to note bo dzisiaj byl jeden z lepszych dni w sql od ferii...dzisiaj byl czwartek...2 marca 2006 roku :P:P...Co prawda dzien dzien sie jeszcze nie skonczyl...ale bylo zajebiscie w sql i musze to opisac...Mam nadzieje ze dzisiaj jeszcze bedize fajnie...i moze napiszez jeszcze 2 note z dzisiejszego dnia.
 
 Dzien zaczol sie tak jak kazdy inny...no dobra nie kazdy...bo cale szczescie sa jeszcze ludzie na tym swiecie i sobote i niedziele mamy wolna...Wiec dzien zaczol sie nie jak kazy ale jak wiekszosc dni...Wstalem ubralem sie...itd. ...I tutaj kolejna zmiana w charmonogramie...nie poszedlem po Szczepana...bo "chory" jest i na basen nie idzie...no wiec do sql podreptalem sam...i czekam i czekam opd sql i nikt nie przychodzi...i dopadla mnie straszliwa mysl ze na basenie bede sam...no wiec czekalem czekalem i nagle zjawil sie Plis...pogadali my i zauwazylem odjezdzajacy autoban (autobus)...Wiec wlazlem do niego i z predkosia swiatla wywiezli mnie pod basen...A pod basenem czekal na mnie Masti...i normalnie tak sie ucieszylem...bo samemu plywac to cos nie tak... a gdy sie przebieralismy przyszedl jeszcze Kolczyk...i bylo nas 3...w sumie to na basenie sie nic nie dizalo...ale tylko na basenie...wiec przejde dalej...Nastepny byl WOS...i tutaj zaczal sie fazowy dzien w sql...W polowie lekcji Pati zapatrzyla sie na Marzene...i Pichla jak to Pichla musial cos powiedziec...i zapytal sie Pati "Ty Rudkowska jestes jakiejs innej....opcji ze sie tak na Kozlowska patrzysz czy co??"...i zaczela sie rozmowa o Paradzie Równości...Pichla pytal sie Pati czy ona uczestniczy na takich paradach...to Pati na to ze tak...przez jakies 10 min. Pichla gadal o tym...Potem byla biola...na poczatku siedzialem sam...ale zobaczylem Kolczyka siedzacego obok mnie i go zawolalem zeby usiadl ze mna...no wiec ten sie przysiadl i zaczela sie bania...Pani powiedziala cos co Kolczykowi nie pasowalo...wiec Kolczyk jak to Kolczyk musial zarzucic jakims tekstem...i zarzucil..."ALE TOILET BAYBE!!!!!"...<lol2>...Potem pani mowila cos o konkursie...i powiedziala " I Nie Mam Sie Czego Zlapac"...odrazu wszyscy skojarzenia...Szczepan w ostry brecht... a pani znowu..." No Co Sie Smiejecie...Ja Naprawde Nie Mam Sie Czego Zlapac"...nagle Kolczyk poszedl sobie...patrze a on siedzi sobie na kompie (bo w sali od bioli jest komp)...nie wiedzialem co on robi ale potem wyszlo ze cos szuka bo go pani prosila...tylko kiedy go prosila to ja nie wiem...no wiec szuka i szuka i nagle zlapal sie za glowe...ja patrze a ten sebil wszedl sobie na stronke
www.googole.pl ...nagle 5 chlopakow pod monitor i ogladamy...a pani nawet nie mowila zeby to wylaczyc...tylko jakies "Odejdzcie" za plecami slyszalem...Kolczyk zszedl z kompa...a raczej zostal wyrzucony...pani zamknela strone...a raczej probowala zamknac...bo zanim sie zamknela to ja zdarzylem sobie jeszcze co nie co popatrzec...nagle slysze ze Agata zaczela cos mowic a Kolczyk znowu swoje teksty..."Zamknij Sie...Gombko"...i zaczela sie rozmowa o "Sponge Bob" (taka kreskowka na MTV)...Kolczyk namalowal se go na zeszycie...nawet mu wyszedl...Potem muza...z Klockiem...tak sie ucieszylismy ze go widzimy ze nie wiem...spoko kolo z niego...poczatek lekcji i Kolczyk dostal pale...nawet Klocek nie zdazyl sie nagadac...szkoda ze siedzialem na koncu...bo slyszalem tylko ostry brecht z przodu...czyli Boban, Lysy i Pati...ostro brechtali...jak sie potem dowiedzialem z nosa Klocka...a ten kto zna Bobana wie ze on to ma odpaly z byle gowna...jak sie zawalil dach w...no wlasnie gdzie?? bo jush nie pamietam...mniejsza z tym...wiadomo o co cho...no to jak sie zawalil dach to ten debil pewnie lezal na ziemi i brechtal z Mirkiem...potem Klocek przesadzil Lysego...a gdzie go przesadzil??...no kto zgadnie??...no jak to gdzie...do mnie:P:P...ale nie zaluje...bo mielismy ostra banie...ja z ryja Lysego a on z ryja Klocka...nie wiem czy to zauwazyliscie jak to inglisz brzmi..."KloCKa"...hehehe...Lysy opowiedizal mi jakis kawalo broszce (wszyscy z mojej klasy wiedzac co to brocha...reszta niech sie domysli) albo pierogu (jak kto woli), ruskich, i lekarzu...kawalu nie pamietam za bardzo al byl taki ze jak mi go opoiwedzial to lezalem na podlodze jak Boban z Mirkiem podczas zawalenia sie dachu...po opowiedzieniu kawalu Lysy zostal posadzony jeszcze dalej...a ze ja siedzialem w ostatniej w lawce to lysy wlasciwie nie zostal posadzony gdzie indziej tylko kazano mu stac pod oknem...polecialy jeszcze 3 paly...Bobana wyzucil Klocek za drzwi...stal tam do konca lekcji...POtem rela..tu nic nowego...jak zwykle sie wbilem na rele...Potem matma...ostatnia lekcja...YEAHHHHHH!!!!...Wiec na matmie to bylo tak...usiadlem sobie ze Szczepanem...nagle wyszlo sloneczko...swiecilo jak na Saharze...a ze ja i Szczepan mamy zegarki...i dawno sie nie bawilismy to postanowilismy se poswiecic...wiec madry Damianek zaczal swiecic Plutowskiej po oczach:D:D...nic nawet nie powiedziala...ale dobra...pomyslalem ze nie bede se lipy robil...bo mogla by sie wkurzyc...potem zaczelismy obydwaj swiecic w tablice...na ktorej robil cos Kolczyk...spoko...ten sie troche powkurzal...nawet probowal zdmuchnac "Kroliczka" z tablicy...ale mu nie wyszlo...probowal go zlapac...tesh mu nie wyszlo..ale to bardzo dziwne...bo jak na moj gust to powinien go zlapac...ale dobra...nie bede sie klucil...Plutowska zobaczyla ze sie bawie zegarkiem i sie pochwalila ze tesh ma taki zegarek...fakt ze ja mam meski zegarek a ona jest kobieta...ale spoko...tesh nie bede sie klucil...na koncu lekcji Plutowska oglosila zawody sportowe...i Boban zglosil sie na ochotnika...TAAAAAAAAAA!!!!!!!...Boban i zawody sportowe...jak to Szczepan wymyslil...zawody w "Zejsciu Do Sklepu Na Dole I Kupienie Mirkowi Nalewki"...to bylo dobre...i w sumie to by bylo na tyle...pewnie o czyms zapomnialem i czegos nie napisalem ale dobra...najwyzesz potem cos dopisze...dzien moze w nocie nie byc opisany smiesznie...bo nie da sie tak idealnie opisac zajebistych sytuacji...to trzeba poprostu zobaczyc...A niedlugo dzien kobiet...i nie bedzie on taki jak myslalem ze bedzie...niestety...no ale co zrobic...ale my tu jush plan mamy ulozony i dzien kobiet dla jednej...nie no sory...mam nadzieje ze dla dwoch kobiet bedize z lekkim opuznieniem...ale zato bedzie fajowy...no nie OLO??...My sie jush o to postaramy zeby byl fajowy;];];]
 
 Teraz pozdrowionka...wiec na poczatku Anie...jush sie pogodzilismy...i jest fajnie i wowle...Kube...Ola...Mastiego...Szczepana...Pana Klocka...Lysego...Bobana(sportowca za dyche)...A teraz Busiaczki...wiec busiaczki dla nikogo innego jak dla Uli...i to nie zwykle busiaczki...bo WIELKIE BUSIACZKI...
 
 

lol-chs : :