Archiwum 11 marca 2006


mar 11 2006 Tost, Kino, "Dzien X", Kozak Mistrzem W Plywaniu...
Komentarze: 13

 Siema...=]=]
 Na poczatku chcial bym sie przyznac ze wiem ze zawalilem sprawe...mialem pisac co 3 dni XDXD...Ale jak widac nie wyszlo...No ale pisze po tygodniu...i to i tak nie jest tak zle...Bo Olo nie pisal 1,5 tygodnia :P:P...A ja sie do jego poziomu nie bede znizal...A notke pisze dopiero dzisiaj bo...no wlasnie....dlaczego??...sam nie wiem dlaczego dopiero teraz...tak wyszlo XD...Moze nie mialem czasu...a moze cos inengo XD...nie wnikajmy...No wiec w tej nocie opisze caly tydzien...wiec oderazu ostrzegam...moze byc DLUGAAAAAA ta nota...
 
 Wiec zaczne od wtorku...A od wtorku poniewaz to poniedzialek opisalem w ostatniej nocie...Wiec wtorek byl taki ze polazlem do sql..standardowo zreszta...Pierwsza lekcja...chemia...oprocz nauki (kto sie uczyl to sie uczyl X]) to dostalismy niezly opierdol z Kozakiem...bo sie ponoc zle zachowywalismy XDXD...No nie wiem...jak na moj gust...to to bylo standardowe zachowanie...jak na kazdej innej lekcji...fakt ze my z Kozakiem to nie aniolki...no ale nie bylo tka zle...ale dobra...nie wnikajmy XD Drugi polak...hehehe...jakos tak niechcaco zapomnielismy obaj z Kozakiem ksiazek...ale zupelnie nie chcaco...co nie Kozak...no i tak nam sie nudzilo...ze postanowilismy pogadac sobie...ale nie normalnie...tylko na kartce...tak wiecie jak XD...no i tak soibe gadamy, gadamy...i nagle ja do Kozaka..."Ale Szczepan ma pryszczaty ryj XD"...Kozak..."Prawie jak Masti"...Ja..."Prawie w tym przypadku robi mala roznice XDXD"...lekka polewka z Kozakiem...Potem rela...to tego nie chce mi sie pisac...i domek...bo anglika nie bylo :D:D:P:P...We wtorek po sql to siedzialem sobie w domciu...aaaaaaa...i Olo do mnie przydreptal...to wyszlismy na dworek...a cel byl taki ze poszlismy do Carrefoura po kwiatki dla Misi...z okazji dnia kobiet...a wczesniej byl jeszcze kisiel i budyn...Sroda...tutaj to bylo i fajnie i glupio...Fajnie bo byly fajne lekcje...czyli np. takie jak polski...jakims dziwnym sposobem Kozak we wtorek przewidzial ze w srode nie wezmie znowu ksiazek...ja jakims dziwnym sposobem tesh ich nie wzialem XDXD...i znowu z nudow se gadalismy...na karteczkach oczywiscie...bo tak normalnie to "Przypal" ...po polaku nastepna fajna lekcja to matma...a wlasciwie dla mnie to to raczej byla muzyka...standardowo jak zawsze nic z niej nie wynioslem...tylko moze tyle ze pustsza o troche pradu baterie z mp3 XDXD...A i na matmie to sobie pocialem rece...tzn se na niej pomalowalem cyrklem...ale tak naprawde to bylo to po to...bo...no dobra...musze to powiedziec...chcialem zobaczyc jaka bedzie reakcja Uli na to...chcialem sprawdzic czy sie o mnie martwi itd...sprytne to bylo :D:D...A po lekcjach postanowilismy pojsc sobie do Mastiego XDXD...to byl najwiekszy blad tego dnia XDXD...DZIZYS!!!...Co tam sie dzialo...w pewnym momencie postanowilismy sie napic...standardowo XD...no wiec poszlismy do kuchni...standardowo XD...i Masti podaje Kozakowi szklanke...niczym w westernach...tak po ladzie...i niestety...szklanka natrafila na chlebak...:/...upss...cala woda na Kozaka...i jush przeczowalem ze zaraz caly dom bedzie plywal...i tak tesh sie stalo...Kozak wzial szklanke...nalal do niej wody (standardowo XD) i jeb na Mastiego...YEAH...Ja sie jush tu ciesze ze ja jestem suchy...odsunalem sie na ulamek sekundy doslownie za sciane...patrze znowu do kuchni...jebut...Cale spodnie i bluza mokre...nie mowiac o skarpetach...dorba co sie bede pieprzyl...rozwiesilem calego siebie na grzejniku...i zasuwalem u Mastiego prawie nago ( mialem spodnie i koszulke i majtki XD)...Potem przyszedl jeszcze Szczepan...on wchodzi...my jush szklanki pelne wody w rekach...siema siema...tego tamtego...Szczepan wchodzi do kuchni...Masti, Kozak przed nim...ja z tylu...i sie zaczelo...ja pierwszy cala szklanke mu na glowe...odsunalem sie...i wkroczyli Kozak z Masti...Szczepan podobnie jak ja...odrazu sie na grzejnikach rozwiesil...potem troche friraningu XD...wspinalismy sie na sciane ...ale byla faza...Kozak nawet sufitu polizal...No to se mysle co ja bede gorszy...tesh polizalem sufitu...A jak nam sie zachcialo ciukac to postanowilismy usmazyc sobie kielbachy...tzn...kto je smazyl to smazyl...bo jak ja zauwazylem jak to Masti robi...to mi sie szkoda tych kielbas zrobilo...to wzialem smazenie w swoje rece...i wyszlo...a jak wyszlo??...zajebiscie...No bo wkoncy ja robilem :P:P A wlasnie...jeszcze byl kisiel u Mastiego...ale malo bylo...i nie zbyt dobry...to sie nie najadlem go zbytnio...Dalej sie jush nic nie dizalo...wiec teraz czwartek...No wiec po srodzie nastapil czwartek...Pierwszy basen...I odrazu musze pochwalic Kozaka...normalnie jestem z niego dumny...bo na basenie mialismy plywac na czas na plecach XD..."Jak dla mnie bomba"...ale niestety...tylko dla mnie i Mastiego...bo te kaleki...czyli Szczepan i Kozak ponoc nie umieja na plecach...ale to sie okazalo potem czy umieli czy nie...Masti plynal pierwszy...1:00:i pare setnych XD...Potem ja...0:54:79 (mialem najlepszy czas XD:P=])...NO i wkoncu Kozak...i sie okazalo ze jednak Kozak umie plywac na tych swojich plecach XD...czas mial o jakies 60 setnych lepszy od Mastiego...Kozak i lepszy od Mastiego...normalnie niemozliwe...jak on to zrobil to ja nie wiem...ale spoko...ale mowie...chlopak Nobla powinien dostac XDXD...no a Szczepana czasu nie bede podawal...no dobra...musze to zrobic...ponad poltora minuty...cos kolo 1:40:00......ale go zbrechtalismy...hahaha....Ale wkocnu basen musial sie kiedys skonczyc...niestety....bo potem WOS...DZIZYS...2- dostelem z kartkowki na ktora uczylem sie jakis 30 min...i po co to ja nie wiem...W sumie to w czwartek sie nic nie dzialo...oprocz tego ze po sql odprowadzilem Ule do domciu :D...No i nadszedl dlugo oczekiwany piatek...A byl on dlugo oczekiwany poniewaz mielismy isc z Ula, Olem i Misia do kina...ale to po sql...a wiec najpierw sql...Pierwsza lekcja...matma...zastepstwo z Palacowa...LOL...to bylo zajebiste...Palacowa dostala tosta od kogos...i popelnila wielki blad...zostawila tego tosta i poszla sobie gdzies pogadac...to "Debile klasy 1 a"( czyli:Ja, Masti, Szczepan, Kozak, Boban, Lysy, Kolczyk) wymyslili zeby tego tosta troche ztiuningowac XDXD...Masti wpadl na fajny pomysl...Boban podal tosta Mastiemu a Masti niczym "Likitung" (tak powiedzail Boban)(a Likitung to taki Pokemon) oblizal tego tosta z gory na dul...z boku na bok...musze to powiedziec...FFFFUUUUUUUUU!!!!!!!!!!!!!...ciekawe jak smakowalo XDXD...no i Palacowa przyszla... i zjadla tosta...BLEEEE!!...Konic lekcji...Palacowa do nas..."Milego weekendu"...a ja i Boban..."Milego tosta prosze pania"... ...Potem hista...lekka schiza...bo ja mialem tylko 1 ocene jako jedyny z klasy...i nie bylo innego wyjscia niz takiego zeby mnie nie wzial...no i mnie wzial do odpowiedzi...no ale ze ja przeczuwalem to ze mnie wezmie to sie nauczylem tematu...i dostalem 4 :D:D:D:D:D...to sie nazywa "Pajeczy Instynkt" XDXD...Pozniej lekka zmula...i wkoncu fiza:/...nie ze sie ciesze ze fiza...tylko wlasnie na odwrot...pierwsze slowa pani do klasy..."Ostatnia lawka do przodu"...a kto siedzi w ostatniej lawce??...no proste ze ja i Kozak :/:/...no dobra...co sie bedizemy klucic z "Babcia Schiza"...jeszcze jakiego zawalu dostanie albo co...bo to kobieta w podeszlym wieku jest...to postanowilismy ja oszczedzic z Kozakiem XDXD...i przesiadlismy sie do tej "Pierwszej Lawki"...nie wiem dlaczego ona nazywa sie pierwsza...chyba wlasnie dlatego ze ja siedze w niej z Kozakiem...bo nawet jak my siedzimy w ostatniej to i tak ona nazywa sie pierwsza pewnie...ale standardowo nie wnikajmy...to se na fizyce troche pospalem...Kozak potwiedzi...ja doslownie tam spalem..."Ale Przypal"...spac w "Pierwszej Lawce" XDXD...ale bylo fajnie...Nastepnie biola XDXD...tutaj wielki "Zong" XDXD...kartkowka...XDXD...a ja sie standarowo nic nie uczylem XDXD...ale co tam...i tak dostalem 3 :D:D...i to dzieki Wojtkowi...XD...kto by pomyslal ze Wojtek jest w stanie pomoc komus...bo to zazwyczaj jemu sie pomaga...ale spoko...Wojtek otworzyl sobie na legalu na lawce ksiazke...bo wowle na bioli to mozna encyklopedie wyciagac...tylko moj problem polegal na tym ze ja siedizalem w pierwszej lawce XDXD...No ale dobra...Wojtek otworzyl ksiazke (powtarzam sie XD)...i pisal mi na kartce odpowiedzi...sprytne..."Jak dla mnie bomba" :D:D...3 dostalem (znowu sie powtarzam)...No i to byl by koniec...ale tylko sql w piatek...nie noty...spokojnie...No wiec po sql bylo kino :D:D:D...Olo wparowal do mnie...Potem kierunek Carrefour...bo w koncu kwiatow sie zachcialo Uli XD:D...No wiec kupilem...Potem kierunek Ula...idziemy sobie z Olem...a tu jedzie Uli mamusia...ja lekki "Zong"...bo tak z kwiatami se pocinam po drodze XDXD...i tak mi sie dziwnie zrobilo XD...Ale spoko...Mamusia Ulusi nas podwiozla...najpierw po Misie...potem do kina...A w kinie...to bylo tak ze...ze...no nie no sory...znowu nie moge pisac co tam sie dzialo...znowu sprawy prywatne (bylo slodziutko)...no i dizewczyna lekko odbilo XD...i sie zachowywaly fajnie XDXD...Nie mam na mysli ze zle...tylko...ze tak powiem...nieprzyzwoicie XDXD...Po kinie "McSyf"...zjeslismy co trzeba...standardowo oczywicie XD...Potem atmosferka sie troszke zrabala...za co bardzo przepraszam Ule i Misie...No i moze w malym stopniu Olusia :D:)...Odprowadzili my najpierw Misie a Potem Ule do Misiowych i Ulciowych domkow...i powedrowalem sam z Olem do mojego domciu...Olo jeszcze godzinke posiedzial u mnie...i do domciu...A dzisiejszy dzien jest ze tak powiem..."Zakazany"...i nie wspomne nawet jednej literki o nim...Ten dzien nazwijmy jakos...np. "Dzien X"...i zostal on spedzony w standardowym towazystwie...czyli ja, Olo i Kuba...i koniec...jush nic wiecej nie powiem o tym dniu...I w sumie to ja jush koncze...Bo opisalem calu tydzien...Mam nadzieje ze o niym nie zapomnialem...A i sory za to ze duzo uzywalem slowa "Standardowo"...bo to z powodu takiego ze mnie dzisiaj taka bania na to slowo zlapala...
 
 Wiec ostatnia czesc tej noty..."Standardowo" oczywiscie...Pozdrowionka...Wiec pozdrawiam...Kozaka...Misie...Ola...Mastiego...Jego szklanki...Szczepana...Kube...Anie...Pati...Tosta Palacowej...Moje wlasnorecznie smazone kielbaski...I mame Ulci
 
 I "Standardowo... BUSSSIIIACZEK W Pysiaczek Ulci :):)...I Uluś sory za piatek...za to ze cie wkurzylem...ale mam nadzieje ze mino wszystko ci sie podobal dzionek...
 
Jak to Kozak Mowi:
 Koniec
 The End
 Caput
 Finito
 Cya
 Sayo Nara
 
 

lol-chs : :